w co spakować rzeczy?
Jeśli kupujemy motocykl z zamiarem podróżowania (nie tylko przejażdżek „wokół komina”), to wcześniej czy później staniemy przed problemem wyboru kufrów, do których będziemy pakować nasz bagaż. A jak to wygląda w praktyce? W dużej mierze rodzaj kufrów zależy od motocykla jaki nabyliśmy. (Oczywiście mówię o sytuacji, w której motocykl nie ma fabrycznie, na stałe zamontowanych kufrów, jak np. Honda Goldwing). Kufry bowiem powinny nie tylko fizycznie, ale i wzrokowo „pasować” do motocykla. Trudno przecież do „cruisera” (czyli błyszczącego chromem motocykla typu Honda Shadow czy Harley) montować kufry plastikowe lub aluminiowe! Do takigo motocykla kufry powinny być skórzane lub ostatecznie z kordury czy czegoś podobnego. Wiem, wiem, dla prawdziwego globtrotera estetyka nie jest aż tak ważna, ale jednak…
Zatem wybierając motocykl już przy jego zakupie determinujemy poniekąd rodzaj kufrów jaki będziemy musieli nabyć. A jakie są te rodzaje kufrów i sakw? Opiszę kilka wskazując na ich plusy i minusy.
PLECACZEK NA TYLNYM SIEDZENIU
Piszę o tej metodzie, gdyż pierwsze moje wyjazdy odbyłem w ten sposób. Plecak średniej wielkości przytroczyłem pożądnie do siedzenia i objechałem Austrię, kawałek Polski oraz Ukrainy. Można, choć nie jest to zbyt praktyczne (dużo czasu zajmuje przypinanie i odpinanie plecaka), ani zbyt bezpieczne (paski mogą się wplątać w koło, wiązania popuścić…). No i oczywiście wodoszczelność oraz pakowność takiego bagażu jest znikoma. No ale z braku laku…
SAKWY MATERIAŁOWE

Są bardzo popularne, zwłaszcza jeśli nie chcemy montować do motocykla specjalnych stelaży (które niestety najczęściej szpecą motocykl). Sakwy są wygodne, można do nich upchnąć dużo rzeczy. W razie wywrotki na bok zawsze nieco ochronią motocykl, a nawet motocyklistę. Raczej na pewno nie połamią nam nóg. Są stosunkowo tanie. Niestety mają tę wadę, że nawet jeśli nazywają się „wodoszczelne”, to takimi nie są. Nie dotyczy to sakw laminowanych. Te są wodoszczelne (do pierwszego upadku, kiedy laminat się przetrze). Jeśli zaś sakwy są tylko z kordury czy czegoś podobnego, to NA PEWNO przemokną! Ich zaletą jest mała waga. Niestety ich wadą jest to, że słabo albo wogóle nie zabezpieczają naszego bagażu przed potencjalnym złodziejem. Jeśli chcemy coś zwiedzać i zostawimy motocykl sam (bez dozoru), to taki bagaż można łatwo rozpruć nożem, odciąć i ogołocić nas z cennych rzeczy. Sytuację nieco może poprawić założenie specjalnej siatki typu „pacsafe”, o której TUTAJ, ale całowicie problemu to nie rozwiąże.
SAKWY SKÓRZANE

Ten typ sakw dedykowany jest raczej tylko do motocykli typu „cruiser” czyli wszystkie „harlejopodobne”. Ich wodoszczelność jest większa niż sakw materiałowych, ale i tak w końcu przemakają. Niestety pozim bezpieczeństwa mają taki jak materiałowe. Tak naprawdę ich przydatność podróżnicza jest taka, jak motocykla do którego pasują…
SAKWY LAMINOWANE
Ostatnio jest to najmodniejszy sposób przewożenia bagażu, zwłaszcza podczas długich wypraw. Zauważyłem, że wielu motocyklowych globtroterów zamienia kufry metalowe właśnie na takie sakwy. Nie wiem czy to kwestia mody (ich producenci robią co mogą by „lokować swój produkt” na kanałach youtuberów – motopodróżników) czy wygody… Na pewno mają one swoje zalety: są wodoszczelne, w razie upadku nie rozbiją się ani nie połamią, nie uszkodzą także zbytnio nóg motocyklisty. Niestety jak dla mnie nadal są zbyt łatwe do kradzieży. Łatwo je rozpruć, odciąć i zawartość ukraść. Na pewno ich plusem jest też duża ładowność. Trudno mi je oceniać, bo ich nie używam. Dla mnie sama myśl o tym, że zostawiam swój dobytek (np. komputer) w takiej sakwie na motocyklu i idę na miasto coś zwiedzić już mi odbiera chęć ich posiadania. Chyba, że mam metalowy kufer centralny i w nim trzymam kosztowne rzeczy, a w sakwach tylko to, czego nie żal było by mi stracić. Taki układ jest jeszcze do zaakceptowania… Mocuje się je za pomocą specjalnej „płyty” lub systemem pasów i specjalnych zaczepów.
KUFRY PLASTIKOWE

Ten typ pojemników na bagaż jest chyba najbardziej popularny. Ma liczne zalety: jest dosyć lekki sam w sobie, jest wodoszczelny, posiada zamykanie na kluczyk, łatwo się go montuje i zdejmuje z motocykla, bo wpina się go w odpowiedni stelaż. Bagaż przewożony w środku jest dosyć bezpieczny, gdyż stosunkowo trudno taki kufer okraść (choć dla chcącego nic trudnego…). Kufer plastikowy w znacznym stopniu chroni także motocykl w czasie wywrotki, niestety sam przy tym traci na swej estetyce, a czasem po prostu rozbija się na amen. Kufry plastikowe są też relatywnie tanie. Oczywiście w porównaniu z kolejną grupą, czyli kuframi metalowymi. Niestety ta „relatywność” to i tak wydatek rzędu 1500 – 2500 zł za komplet 3 kufrów ze stelażem. Kufry te nie są niestety z gumy, więc ich pojemność jest ograniczona, choć jak kupi się odpowiednio duże, to spokojnie można się do nich pomieścić ze sporym bagażem. Ale to jest problem wszystkich typów kufrów, nie tylko plastikowych. Niestety kufry te są praktycznie „nienaprawialne”, więc jak już pękną to nadają się do wyrzucnia. Drugim „mankamentem” jest konieczność montowania do motocykla specjalnych stelaży i płyty, w które te kufry się wpina. „Mankament” ten nie musi być jednak wadą, a może być zaletą, bo choć stelaż nieco szpeci motocykl, to jednak zawsze trochę go ochrania. Kufry te stosuje się powszechnie do podróży po Europie. W dalsze trasy wykorzystuje się raczej kufry metalowe…
KUFRY METALOWE

Posiadają wszystkie zalety kufrów plastikowych z tą różnicą, że są o wiele bardziej wytrzymałe. Dodatkowo nawet jeśli ulegną wypadkowi, to w odróżnieniu od kufrów plastikowych stosunkowo łatwo je naprawić (wyklepać kamieniem lub zespawać). Choć nie zawsze… Są one powszechnie wykorzystywane do dalekich wypraw motocyklowych, choć i w niewielkich podróżach spisują się świetnie. Ich wada to ich waga. Są nieco cięższe od kufrów plastikowych. Ponadto są najczęściej dwa razy droższe od plastikowych. Oczywiście w razie wywrotki równie dobrze, a może lepiej chronią motocykl (i bagaż w środku) niż plastikowe, ale mogą też zrobić więcej krzywdy motocykliście. (Choć mnie akurat takie kufry dosłownie „uratowały tyłek”, gdy najechał na mnie kolega. Gdybym wtedy miał inne kufry, to prawdopodobnie byłbym bardziej potłuczony). Naturalnie do kufrów metalowych o wiele trudniej jest się włamać, więc bagaż jest bezpieczniejszy. Taki kufer jest też o wiele łatwiejszy w pakowaniu, bo prostokątny. Plastikowe są najczęściej zaokrąglane, więc trudniej w nich ułożyć rzeczy. Kufry metalowe mają najczęściej (lub mogą mieć) dużo dodatkowych zewnętrznych klamer do których można przytroczyć sporo dodatkowego bagażu. Ponadto taki kufer może zawsze posłużyć jako podpórka pod motor w razie konieczności odkręcenia koła, a nawet jako stolik śniadaniowy. Kolejną z zalet tych kufrów jest fakt, że wiele z nich ma dedykowane do nich torby materiałowe, w których umieszcza się bagaż. Dzięki temu nie trzeba odczepiać całych kufrów od motocykla, gdy musi się iść z bagażem np. do hotelu, a wystarczy wyjąć tylko te torby. Oczywiście kufry metalowe również montuje się na specjalnym stelażu. Kupując takie kufry warto zwrócić uwagę, by miały jak najmniej plastikowych dodatków! Zawsze one osłabiąją wytrzymałość kufra. Dobre nie mają ich wcale! No i ostatnia „zaleta”. Jeśli ktoś ma talent, narzędzia i materiał to może je sobie zrobić sam.
TORBY PODRÓŻNE

Nie są właściwym bagażem, lecz raczej uzupełnieniem bagażu, choć często są one baaardzo pojemne! Wykonane są ze specjalnego laminatu, który jest całkowicie wodoszczelny, więc pod tym względem są super. Są też bardzo pakowne, mają łatwe zamykanie (po prostu się je roluje i spina klamrą). Do tego mają sporo szlufek, które ułatwiąją ich przypinanie do motocykla za pomocą gum mocujących lub pasów. Są stosunkowo tanie (100-300 zł). Mogą pomieścić bardzo dużo rzeczy, ale raczej miękkich. No niestety ich poziom bezpieczeństwa oraz odporność na przetarcia jest taka jak sakw materialowych. Mimo to są bardzo popularne w turystyce motocyklowej. Nie wymagają najczęściej stelaża, ale zajmują często miejsce pasażera lub umieszcza się ja zamiast tylnego kufra centralnego.
TANKBAGI

To są specjalne sakwy (najczęściej z kordury, a ostatnio także ze specjalnego twardego tworzywa sztucznego), które mocuje się na baku. Nie są one zbyt pojemne, ale świetnie sprawdzają się jako podręczny schowek na drobne rzeczy, które często używamy. Dodatkowo mogą mieć takie uchwyty, że po zdjęciu z motocykla służą jako plecak lub torba naramienna. Mocuje się je na baku za pomocą magnesów lub specjlnych pasów, a ostatnio także przy pomocy specjalnych plastikowych uchwytów. Ich rozmiary mogą być różne: od olbrzymich złożonych z kilku segmentów „kominów” po małe saszetki. Wodoszczelność najczęściej jest dość dobra, bo w razie deszczu nakłada się na nie bardzo szczelne specjalne worki. Często mają także przezroczystą kieszeń na wierzchu do włożenia mapy (mapnik). Niestety na pewno nie wolno ich zostawiać na motocyklu bez nadzoru, bo łatwo mogą zmienić właściciela… Dodatkowo mogą przeszkadzać w prowadzeniu motocykla, ale to już kwestia pewnego przyzwyczajenia. Mój tankbag ma tę fatalną właściwość, że zawsze jak go zakładam i chcę nawrócić (maksymalnie skręcę kierownicę w lewo), naciska mi na klakson i informuje o tym manewrze całą okolicę…
INNE WYNALAZKI

Są jeszcze inne sposoby mocowania bagażu. Różne gumy, pasy, pajączki (specjalne siatki gumowe), a nawet małe sakwy mocowane na gmolach motocykla (jeśli ten je posiada). Czasem można spotkać nawet sakwę pod przednim reflektorem. Jednym słowem: wszystkie chwyty dozwolone, byle tylko można było BEZPIECZNIE prowadzić motocykl. A kiedy jest bezpiecznie? Gdy bagaż nie podnosi, a wręcz obniża środek ciężkości motocykla. Gdy nie powoduje jego przeciążenia z tyłu, a tym samym łatwego „wchodzenia motocykla na tylne koło”. Gdy nie odpadnie na byle dziurze lub wyboju. Gdy nie utrudnia manewrów w czasie jazdy. No i wreszcie najważniejsze: gdy nie przeciąży motocykla! Niestety każdy motocyklista zna moc i moment obrotowy swego motocykla, ale mało który motopodróżnik wie jaka jest maksymalna masa dopuszczalna swego motocykla i jego maksymalne obciążenie. Co więcej, jeszcze nie spotkałem testu „rasowych dziennikarzy” ani też amatorów, którzy by opowiadając o najnowszym motocyklu (lub starszym) podali kiedykolwiek jaka jest jego maksymalna „ładowność”. A to też bardzo istotne, bo wszystko ma swe granice wytrzymałości! A nasz motocykl to nie TIR!
Moja Afryka ma np. maksymalną masę całkowitą 427 kg! Sam motocykl (masa własna, a więc z płynami) waży 232 kg. Ja ważę ok. 80, a wybraniu ok. 88 kg. Zatem na bagaż, gadżety i ewentualnego pasażera jak łatwo policzyć pozostaje… 107 kg…! Łatwo się domyśleć co dzieje się z łożyskami lub ośkami, gdy przekroczy się tę masę…